Narcyz na początku zadaje sobie naprawdę dużo trudu. Jest to jego inwestycja w poznanie Ciebie – a inwestycja z założenia powinna się zwrócić.
Masz poczucie, że ktoś Cię naprawdę uważnie słucha (oj bardzo uważnie i nawet robi notatki w mentalnym kajeciku).
Zadaje pytania, bo chce Cię „zrozumieć”. Chce Cię poznać – chce wiedzieć co lubisz, a czego nie lubisz, o czym marzysz. Jakie są Twoje wartości, doświadczenia, jakie masz cele.
Naprawdę chce Cię poznać!
Naprawdę chce wiedzieć o mnie wszystko – myślisz. I generalnie masz rację.
Czujesz z nim więź, kiedy tak spędza z Tobą czas i słucha Cię uważnie.
Wierzysz, że to początek czegoś autentycznego.
Niestety.
Ten wstęp nie prowadzi do prawdziwego i trwałego związku. Prowadzi do dysonansu i poczucia wewnętrznego rozdarcia.
Kiedy narcyz dopnie swego i poczujesz z nim silną więź, wtedy zacznie się zmieniać.
Tu jakieś cierpkie słówko, tam jakieś zimne traktowanie. Niemal z dnia na dzień staje się coraz bardziej zdystansowany. Zaczyna Cię krytykować i wyrażać się pogardliwie.
Coraz więcej wysiłku musisz włożyć w to, aby przyciągnąć jego uwagę. Musisz się coraz bardziej starać, aby go uszczęśliwić.
Ale co byś nie robiła, to i tak za mało. Od tej pory nigdy nic nie będzie wystarczające. Od tej pory możesz liczyć tylko na lepsze momenty, ale i tych będzie coraz mniej.
Więc starasz się jeszcze bardziej, bo wierzysz, że cokolwiek od Ciebie zależy. Nie jesteś pewna dlaczego, ale czujesz, że to wszystko Twoja wina.
Może za dużo wymagasz?
Może jesteś za bardzo potrzebująca?
Może ciężko z Tobą wytrzymać?
Więc jeszcze bardziej się starasz i ciągle się zastanawiasz, co się stało? Co poszło nie tak i jak to naprawić?
I tak miało być. Narcyz (narcyzka) specjalnie wpędził Cię w takie zdezorientowanie.
Dał Ci zajęcie, aby odciągnąć Twoją uwagę od swoich grzeszków.
Żyjesz w takim cyklu chwilowej nagrody i zabiegania o tę nagrodę. I tak Ci schodzą całe lata.
I nawet nie masz pojęcia, że to jest przemoc.
autorka: Agata Butler