Narcyz chce, żebyś wstydziła się swoich emocji, ponieważ sam czuje się niekomfortowo ze swoimi. Jak zaczynają go uwierać, przerzuca je na innych.
Nie radzi sobie z własnymi emocjami i uczuciami. Zepchnął je bardzo głęboko, żeby się nimi nie zajmować.
A jako że sobie z tymi emocjonalnym bałaganem nie radzi, to kpi z Ciebie i Twoich emocji.
Wyśmiewa Twoje lęki – które zresztą sam wywołał. Dzięki temu sam może się poczuć lepszy.
Mówi, że jesteś słaba. Że to takie żałosne. Jesteś przewrażliwiona.
Zawstydza Ciebie i może się poczuć lepiej, nie musi zajmować się swoimi uczuciami.
Nazywa Cię słabą i przewrażliwioną – mimo że Ty codziennie stawiasz czoła całej nawałnicy własnych uczuć i tych, które projektuje na Ciebie narcyz. Jest przerażony na samą myśl, że miałby się zajmować swoimi.
I kto tu jest zbyt słaby i przewrażliwiony?
Narcyz próbuje Cię przekonać, że tylko słabi ludzie okazują uczucia.
Im więcej czujesz, tym większa jest jego pogarda.
I to działa jak samonapędzająca się machina – im więcej uczuć projektuje na Ciebie, z tym większą pogardą dla Twojej rzekomej słabości na Ciebie patrzy. A im większa ta pogarda, tym większy Twój lęk, czy poczucie krzywdy.
Otrzymujesz etykietkę zbyt emocjonalnej, a tymczasem narcyz jest wręcz napędzany emocjami.
I te emocje okazuje jak i kiedy chce. Bo jemu wolno. Jak ma ochotę to się wścieka, a wścieka się bardzo często.
Tyle że narcyz /narcyzka nigdy się do swoich emocji nie przyzna. „Ja się wściekam?” „Ja jestem spokojnym człowiekiem, ze mną zawsze można się dogadać”.
Żyje w swojej iluzji, w której Ty jesteś rozhisteryzowana, a on spokojny, opanowany i pewny siebie.
autorka: Agata Butler