Co to znaczy, że NARCYZA najlepiej POZBYWAMY SIĘ na zimno?

uwolnic sie od narcyza

Związek z narcyzem porównywany jest – nie bez powodu – do uzależnienia. Zaczyna się pięknie – od cudownego haju, a kończy gdzieś na podłodze, gdy wyjesz z bólu i tęsknoty za toksyną.

W obu przypadkach ten ból spowodowany jest nie tylko nawykiem, czy pustką, ale przede wszystkim zaburzeniem chemicznej równowagi. Kortyzol, dopamina, oksytocyna – czyli wszystko, czym byłyśmy podczas tej relacji „zalewane” – hormony szaleją i odstawienie dragu sprawia poza tym emocjonalnym, również czysto fizyczny ból.

Jest jedna podstawowa różnica, między uzależnieniem od substancji odurzających, a narcystyczną relacją: ta druga w końcu mija.

Alkoholik na zawsze pozostanie alkoholikiem, już do końca życia nie wolno mu nawet powąchać alkoholu.

Narkoman, lekoman – muszą uważać nawet na znieczulenia przy operacjach.

Ale Ty?

Ty kiedyś się uwolnisz naprawdę, do tego stopnia, że najpierw, jak go zobaczysz, to schowasz się za własnym kołnierzykiem, bo Ci będzie wstyd przed samą sobą, że mogłaś tak go kochać. Będziesz szorować język wyciorem i wzdragać się na jego widok, jakby ktoś paznokciem przejechał po tablicy, albo bawił się styropianem.

A w końcu przyjdzie taki moment, że będzie Ci tak cudownie obojętny, jak kolor majtek kierowcy autobusu.

Fizyczne odejście od narcyza nie oznacza zerwania łączącej nas z nim traumatycznej więzi, nawet, jeśli z powodzeniem stosujemy zero kontaktu. Nasza głowa i serce nadal są w ogniu. A gorzej, kiedy typ próbuje hooveringu, Ty ze wszystkich sił starasz się siedzieć cicho i udawać, że Cię nie ma, coś jak wtedy, gdy w bloku jest kolęda, lub dzieciaki zbierają słodycze w Halloween – (porównanie do wyboru).

Ale i to w końcu minie.

Na pewno zdarzyło Ci się kiedyś wdepnąć w gumę do żucia. Próbujesz iść przed siebie, nie przejmować się, realizować swoje cele, a to dziadostwo ciągle tam jest, ciągle się klei, ile byś nie skrobała, tarła butem o trawę. Niby normalnie idziesz, rozmawiasz z ludźmi, ale w głowie masz cały czas tę cholerną gumę.

Znowu podejmujesz próbę wyskrobania tego patykiem. Już prawie jej nie widać. Idziesz, prawa, lewa, prawa lewa, noż cholera jasna, dalej się klei.

Sprawdź też:   Zdrowe granice - czym są i czym grozi ich brak.

Wracasz do domu, czyścisz i myjesz, ale nadal widzisz takie upierdliwe kawałeczki, do których nie dotarłaś i masz wrażenie, że ta cholerna guma się z Ciebie śmieje.

Ale mimo wszystko następnego dnia wychodzisz z domu.

I następnego. I coraz mniej o tym myślisz. Aż nadchodzi moment, że wygrywasz tę nierówną walkę. Pozbywasz się nawet najmniejszej drobiny. Zeschła i ohydna sama w końcu odpada, bo już nie ma się jak i do czego przykleić.

Zakładasz buty, wychodzisz z domu i zapominasz, że w ogóle tam była.

Narcyza, tak jak i gumy do żucia, najlepiej pozbywamy się na zimno.

Uwolnić się od narcyza to znaczy po prostu być wolną i tę wolność czuć. Powrócić do życia, odzyskać własne myśli i czuć, że ma się coś swojego, kawałek świata, do którego się należy. To nie zawsze idzie w parze z odejściem, a raczej najczęściej przychodzi długo po tym, jak już odejdziemy.

Nawet poeta, Stanisław Jerzy Lec o tym pisał, serio: Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija.

autorka: Agata Butler

Jak możesz sobie pomóc


Więcej o tym, jak całkowicie uwolnić się od narcyza, w ebooku:

TRAUMA WIĘZI – jak przestać kochać narcyza? Zrozum i zerwij więź traumatyczną!

W ebooku znajdziesz wytłumaczenie powstawania traumy więzi, taktyk jej wywoływania oraz co najważniejsze – dowiesz się jak ją zerwać i uwolnić się od obsesyjnych myśli o narcyzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *