Ciemno wszędzie, głucho wszędzie…. – tak można opisać to, co obecnie dzieje się w Polsce. Ale to także cytat. Wiesz z czego? A wiesz skąd to znasz? Tak, z lekcji języka polskiego.
Codziennie serce mi pęka na myśl o tych wszystkich wspaniałych ludziach, którzy musieli sięgnąć po tak ostateczną broń, jaką jest strajk w czasie różnego rodzaju egzaminów. Jeśli komuś się wydaje, że taka decyzja przychodzi łatwo i że łatwo w niej codziennie wytrwać – powinien delikatnie mówiąc puknąć się w łeb.
Nikt z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie tego stresu, jaki codziennie przeżywają strajkujący nauczyciele. Jaka toczy się w nich walka pomiędzy wiarą w słuszność swoich postulatów a chęcią bycia z dziećmi i młodzieżą. Naprawdę rodzicu, jeśli myślisz że jest inaczej to jesteś w jakiś sposób ograniczony umysłowo. O empatii nie mówiąc.
Całym sercem wspieram nauczycieli. Dlaczego?
- Choćby dlatego, że bardzo kocham moje dziecko i chcę dla córki wszystkiego co najlepsze. Bardzo skrupulatnie wybieram lekarzy, u których ją leczę. Dlaczego miałabym nie dbać o to, kto ją uczy? Chcę aby jej nauczyciele byli wypoczęci, pełni pasji, mieli pieniądze na wypoczynek, na realizowanie swoich pasji i na nieustającą, własną naukę. Bo tylko taki nauczyciel zarazi pasją moje dziecko, bo tylko taki nauczyciel przekaże jej wiedzę, ciekawość świata.
- Wspieram nauczycieli dlatego, że bardzo chciałam być jednym z nich. Kiedyś tam, w liceum, gdy moja polonistka mówiła o mnie „gwiazdeczka”. Gdy recytowałam wiersze, ona niemal płakała. Gdy pisałam wypracowania, ona czekała, aby móc je przeczytać. To ona wychodziła krzyczeć na nauczyciela przysposobienia obronnego, który prowadził lekcje na korytarzu, że „ona tu uczy miłości i szacunku dla drugiego człowieka, a za drzwiami uczy się, jak tego człowieka skutecznie zabić”. Bardzo chciałam iść, śladem Pani Janiny, na polonistykę. Wybito mi to z głowy, bo będę przymierać głodem. Poszłam w kierunku biznesu i do dziś dnia próbuje sobie jakoś w tym biznesie znaleźć swoje miejsce.
- Wspieram nauczycieli, bo nie uważam że dlatego, iż istnieją kiepscy nauczyciele, ci dobrzy mają klepać biedę. Nie obchodzi mnie, czy będą zarabiać więcej, czy mniej ode mnie – ja nie liczyć nikomu dochodów, sama liczę na siebie. Mają zarabiać godziwie, bo przez wiele lat są dla naszych dzieci TRZECIM RODZICEM i chcę, aby mojemu dziecku u tego rodzica było dobrze.
- Wspieram nauczycieli, ponieważ to oni w czasach rozbiorów czy okupacji, stali na straży morale. To oni potajemnie uczyli ojczystego języka, mimo że groziła za to kara śmierci. To jest ich rola, oni muszą mieć nasz szacunek, a zawód nauczyciela musi oznaczać COŚ, to musi być prestiż. Jeśli z zawodu najlepsi odejdą w poszukiwaniu godziwego wynagrodzenia – kto nam zostanie, gdy trzeba będzie bronić polskości?
- Wspieram nauczycieli, ponieważ to nieprawda, że nie ma pieniędzy. Pieniądze ciągle się na coś znajdują, tylko nie na nauczycieli.
- Wspieram nauczycieli, bo wymaga się od nich, żeby na czas wyłapali przyszłego samobójcę, czy dręczyciela. Jak mają to zrobić, gdy przemęczeni muszą zajmować się klasą, składającą się z ok. 30 rozwydrzonych dzieciaków. Nam czasem brakuje siły i argumentów, żeby wyegzekwować coś od własnego, jednego dziecka. Drzemy się, błagamy, prosimy, grozimy szlabanami. Ucisz 30 takich dzieciaków. Niekiedy wulgarnych i pyskatych. Niekiedy chorych, z problemami. Nauczyciel musi być jak psycholog. Jak ma to zrobić, będąc przeciążonym obowiązkami i niedofinansowanym?
- Wspieram nauczycieli, ponieważ nie rozumiem, jak ci niezadowoleni rodzice mogą się zgadzać, żeby jakiś byle poseł, czy byle minister, którego nawet nie znamy z nazwiska, który przekłada papiery, wozi się służbowym samochodem i lata gdzieś nie wiadomo po co, zarabiał kilka a nawet kilkanaście razy więcej niż nauczyciel. Naprawdę zgadzacie się na taką niesprawiedliwość?
- Wspieram nauczycieli, ponieważ walczą nie tylko o siebie. Walczą o całe pokolenia przyszłych nauczycieli, czyli również przyszłość naszych dzieci, które postanowią wybrać ten wspaniały zawód.
- Codziennie mogę dopisywać powód, dla którego wspieram nauczycieli. I właściwie będę to robić.
Drodzy Nauczyciele, tak bardzo bym chciała, abyście poczuli całym sercem nasze wsparcie. Bez względu na wynik strajku, zawsze wrócicie z tarczą, nigdy dla tarczy. Już jesteście dla nas bohaterami, bo pokazujecie naszym dzieciom, że trzeba walczyć o swoje przekonania.
Moje serce jest również z tym, którzy nie wytrzymali presji i wrócili do pracy – naprawdę Was rozumiem i wiem, jak ciężka była to decyzja.
A nasza młodzież bardzo proszę: bez względu na wynik strajku, przywitajcie swoich nauczycieli na stojąco, oklaskami. Niech czują, że byliście z nimi przez cały czas – moja córka jest, więc wiem, że takich wspaniałych młodych ludzi jest więcej.
Przywitajcie ich oklaskami.